wtorek, 23 lutego 2016

Zakupy kosmetyczne - kolorówka



Witam Was serdecznie, mam nadzieję, że chociaż u Was pogoda dopisuje lepiej niż u mnie - jednak jeżeli tak nie jest, to zapraszam do zapoznania się z moimi nowościami, które rozświetlą ten pochmurny dzień. Potrzebowałam dokupić do swojej kolekcji kilka paletek, ponieważ w tym semestrze w szkole będziemy uczyć się właśnie makijażu, więc pomyślałam, że fajnie będzie móc popracować na czymś w domu.



 Zacznijmy od tuszu do rzęs, ponieważ byłam go najbardziej ciekawa. Czy tylko mi się wydaje, że jest on 'wzorowany' na tuszu They're Real z Benefitu?

 Nazwa: Absolute Lashes  
Marka: W7
 Cena: 13 zł/13ml.
Szczoteczka: sylikonowa

Według producenta tusz ma wydłużać i rozdzielać rzęsy. Tusz jest w kolorze czarnym, a szczoteczka  nabiera s mało produktu co jest dla mnie plusem, ponieważ nie muszę jego nadmiaru wycierać w chusteczkę. Ładnie rozdziela rzęsy, nie skleja ich i daje bardzo ładny, naturalny efekt. Testowałam go przez cały dzień, będąc w domu, na dworze gdy wiało i czasami padała mżawka i muszę powiedzieć, że jak za taką cenę to spisał się na medal. Nie skruszył się ani nie rozmazał.




Szczoteczka jest klasyczna, sylikonowa. Jedyne co mi się nie podoba, to fakt, że zawleczka, która jest w tuszu wypadła. Obchodziłam się z nim normalnie - jak z każdym moim tuszem i pierwszy raz mi się coś takiego zdarzyło. Jest to dość uciążliwe, bo za każdym razem trzeba ją czymś przytrzymać co owocuje  w moim przypadku, palcami upaćkanymi tuszem.

Nazwa: Agonise / Confront
Marka: MUR
Cena: 5,50 / 1,5g
Pigmenty marki makeup revolution skradły moje serce, pięknie się mienią, łatwo się nakładają a do tego opakowanie z siteczkiem ułatwia wydobywanie produktu. Zakupiłam na próbę dwa, jednak wiem, że zakupię wszystkie dostępne kolory, bo są przepiękne!






  Nazwa: Oh, so special!
Marka: Sleek
Cena: 40zł/13,2g
Z paletki Sleek jestem zadowolona. Jest poręczna, solidnie wykonana i posiada duże lusterko, które nie zniekształca. W palecie mamy cienie matowe jak i perłowe. Cienie są napigmentowane,nie osypują się i podczas blendowania nie zanikają


Nazwa: I heart chocoloate
Marka: MUR
Cena: 39zł/22g
 Myślę, że paleta jest Wam znana, ponieważ dość głośno było o niej i jej siostrach. Delikatnie ujmując jest wzorowana na kultowej palecie Too faced - chocolate bar. W środku znajdziemy cienie zarówno matowe jak i perłowe, oraz duże lusterko, które zdobi wieczko paletki.








Nazwa: 10 out of 10
Marka: W7
Cena: 12 zł/ 10g
Nie słyszałam zbyt wiele na jej temat, więc postanowiłam ją przetestować. 10 perłowych cieni, które są zamknięte w solidnie wykonanym opakowaniu z plastiku, niestety ale bez lusterka.  Myślę, że fajnie sprawdzą się do nakładania na mokro.








A teraz czas na swatche wszystkich wymienionych produktów, zacznijmy od pigmentów, następnie pod ostrze pójdą wszystkie paletki.

 Numerek 1 to odcień Agonise
Numerek 2 to odcień Confront

W7 - 10 out of 10

Sleek - oh, so special! I ten fiolet opalizujący na złoto <3

Cienie perłowe MUR
Cienie matowe MUR

Czy dotrwał ktoś do końca ?:D Macie któryś z wymienionych produktów? Życzę Wam miłego wieczorku!







11 komentarzy:

  1. Kusi mnie prawdziwa czekoladka z Too Faced, ale ostatnio zastanawiam się nad zakupem własnie tej z MUR :) Wygląda smakowicie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I również tak pachnie :D mam już dwie i mogę polecić, a jest ich chyba z 4 czy 5 :D

      Usuń
  2. Trochę tych paletek masz ja wolę osobno cienie kupować bo kompletuję co chcę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście dobrałam takie paletki, gdzie wszystkie cienie mi się podobają :)

      Usuń
  3. Tusz do rzęs prezentuje się zachęcająco:)

    OdpowiedzUsuń
  4. ale poszalałaś z cieniami :D bardzo lubię Oh So Special, ma śliczne kolory :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Paletki cudowne! :)
    zapraszam też do mnie - dopiero zaczynam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Paletkę MUR bym przygarnęła :)

    OdpowiedzUsuń